hej jutro przyjezdza do mnie myszka z Wawy do Katowic (starsza). To ma by? towarzyszka dla Krówki (te? starszej myszki, której umar?a siostra - byly ze sob? ca?e ?ycie). Pytanie: czy nie odczeka? np 1 dnia od przyjazu nowej myszki, ?eby nie by?a az tak zestresowana? Chodzi o to, ?e moze nowa myszka b?dzie zestresowana podró??, nowymi zapachami i mo?e zareagowa? agresj? na Krówk?. Jak Wy to widzicie?
ha ;> czyli dobrze mysla?am dzi?kuj? Ci bardzo to nawet dobrze si? sk?ada, bo ?wi?ta na g?owie, a tu jeszcze ??czenie myszoli ;/ ;p a innego terminu transportu nie by?o. 3majcie kciuki ?eby si? polubi?y bo mnie ?aczenie zwierz?t nie wychodzi ale zrobie wszystko tak jak piszecie
jeszcze pytanie: czy uwazacie ze dobrze aby np jedn? mysz wypu?ci? na biurko a potem drug? (zeby poczu?y tylko zapach), czy lepiej nie ryzykowa??
Powinny si? pozna? w jakim? "neutralnym" miejscu. Krówce mo?e si? nie spodoba? wtargni?cie nowego kolegi od razu do jej domku. Proponowa?a bym pierw pozna? je ze sob? w innym pokoju i zobaczy? czy si? po lubi?;)
Pomogła: 34 razy Wiek: 40 Dołączyła: 31 Paź 2012 Posty: 2081 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-04-05, 21:02
je?li ju? to kole?anki, nie kolegi, bo tu nikt nie ma zamiaru tworzy? par rozp?odowych, a po drugie Balbinka nie mia?a zamiaru wpuszcza? nowej myszy od razu do klatki.
Balbinka, je?li uda Ci si? wreszcie ta adopcja to w?ó? obie laseczki do transporterka i potrzymaj je w nim ze 3-4 godz. W mi?dzyczasie umyj dok?adnie klatk?. Je?li nie b?dzie pisków to mo?esz je prze?o?y? do klatki, w pierwszym dniu bez ?adnych zabawek (tylko domek, miseczka i poide?ko). Je?li i w klatce b?dzie spokój mo?esz dodawa? zabawki. Je?li w klatce b?d? si? t?uk?y, powtórz procedur? z transporterem (wa?ne aby nie by? za du?y, ?eby nie zabunkrowa?y si? w przeciwnych katach ).
_________________ ?ycie to nieustanne cierpienie, a potem si? umiera.
Hej mam problem.
Wi?c tak, mia?em samotn? samic? (kole?anki j? opu?ci?y..) i po 2 mies. siedzenia samej przyjecha?a do niej ma?a, miesi?czna samiczka. Wszystko ok, ma?e od razu sie polubi?y (jak zawsze, Milva , czyli najstarsza ju? 3 razy by?a ??czona w swoim ?yciu).
.
Po tyg. do??czy?y do 2 panienek dwie kolejne, nieca?o miesi?czne kole?anki. Procedura ??czenia jak zawsze, wszystkie mysie do jednego transportera na ok. 0,5 h, w tym czasie wszystko umyte gor?c? wod?. Myszki w transporterze na spokojnie wszystko.
Po wpuszczeniu w pierwszym dniu ok, nawet razem spa?y.
.
Ale dzisiaj Milva (najstarsza) zacz??a goni?/podszczypywa? 2 najm?odsze maluchy. Nie pozwala im wchodzi? do najwi?kszego domku( w którym spa?y wszystkie) i gdy tylko je zobaczy zaczyna je goni?, a? nie wejd? one (maluchy 2 ) do ma?ego domku.... zaczynam si? niepokoi?, bo zauwa?y?em , ze ma?e wychodz? tylko na chwil? na piciu i jedzenie po czym szybko wracaj? do domku. Poza klatk?/ na wybiegach wszystko ok.....
.
?eby troche za?agodzi? sytuacje to mo?e w?o?y? wszystkie 4 do transportera jeszcze raz na 2 h, po czym 3 najm?odsze ( 2 male?stwa m?czone i 1 neutralna, ta co przyjecha?a ju? tydz temu) do klatki (nwm czy umytej ,...) a po godzinie t? dominantk?. Czy po prostu poczaka? jeszcze pare dni i obserwowa? nie ingeruj?c...?
Wysłany: 2015-06-01, 00:03
Myszy: Za TM: Zag?oba, Skrzetuski, Bohun
Moim zdaniem na razie nie ma powodu do zmartwie? - sytuacja trwa mniej ni? dzie?, nie dzieje si? nic prócz przeganiania i w drugim domku daje im spokój, po jedzenie i picie wychodz?. Oczywi?cie miej je na oku, ale na pocz?tku musz? si? troch? do siebie przyzwyczai? i ustali? sobie hierarchi?.
Wysłany: 2015-06-11, 22:09
Myszy: Za TM: Zag?oba, Skrzetuski, Bohun
No i nie poprawia si? u moich, a min??y 4 m-ce od pogorszenia ich stosunków. Ch?opcy maj? teraz 9 m-cy. Przenios?am ich do mniejszej klatki (Pigi II 50x28), ale chyba nic to nie zmieni?o. Jeden-dwa dni mieszkali nawet w samli 37cm i te? nie by?o pe?nej zgody. Bójki nie s? mo?e teraz cz?ste - nie ma tak, ?e kto? ca?y dzie? czyha na reszt?, by im dowali? - ale jak ju? s?, to z pogryzieniami, i zawsze gryz? si? w to samo miejsce na lewym boku. Przez to jak ju? raz zrobi? tam rank?, to potem niestety zrywaj? zagojone strupy. Zaczynam my?le? o rozdzieleniu, ale nie wiem nawet, jak. Zawadiakami s? na zmian? Bohun i Skrzetuski i to oni ko?cz? pogryzieni. Zag?oba do nikogo nie zaczyna, ale je?li atakuj? jego, to oddaje im dotkliwie. W ka?dym uk?adzie kto? by by? poszkodowany. Nie mam wi?c pomys?u jak rozdzieli? ich na dwie klatki, a na trzy... no, to by?by ju? troch? kiepski uk?ad. Próbuj? ró?nymi sposobami ratowa? ich ?ycie razem, ale zaczynam ju? traci? nadziej? i chcia?abym, ?eby te boczki im si? pogoi?y. Czasem jest ok nawet przez kilka dni, a czasem nagle im odbija, czasem po wybiegu (zw?aszcza je?li na ?ó?ku) albo jak inaczej odwiesi?am miseczk?.
Eh... Jak to czytam, to widz? straszne podobie?stwo do mojego trio, które na pocz?tku by?o zgrane przez tyle czasu - ?adnej powa?niejszej awantury i o pogryzieniach nie by?o mowy, ale jak co? strzeli?o do g?owy pewnego dnia, to do krwi, to rani?c i niestety fina? tego sama znasz... Mam wra?enie, ?e te trójki to s? jakie? pechowe.. Kurcz?, na forum o koszatniczkach te? w?a?nie s? przypadki trójek jakich nie da si? ze sob? pogodzi?, bo skacz? sobie do oczu zajadle. Ja tego samego do?wiadczy?am z myszkami, jakby tego by?o ma?o, to kocic mam te? trójk? i dwójka z nich si? nie akceptuje. Nie wiem, to chyba jaka? pechowa liczba, ale wiesz jak oni ju? mi?dzy sob? zaczynaj? wojny, je?li dochodzi do ran powa?niejszych, to niestety wydaje si? mi, ?e s? ma?e szanse na ich zgrane ?ycie razem. Czasem ma?e cuda si? jednak zdarzaj?, wi?c nie tra? nadziei Te? odb?bni?am mnóstwo prób i ??cze? ró?nego rodzaju m.in skorzysta?am z Twoich rad równie?, teraz mo?na powiedzie? nie katuje ich z tak? intensywno?ci? swoim wzajemnym towarzystwem i da?am im wi?cej luzu. Wcze?niej my?la?am, ?e lepiej im b?dzie ze sob?, ale jak nie chc?, to ich nie zmusz? do tego. Trudno. Na pocz?tku wydawa?o mi si?, ?e za sob? t?skni?, ale obecnie tego w zupe?no?ci nie zauwa?am, przywykli.
_________________ **~"Kocham ludzi wci?? silnie lecz mocniej Natur?." ~**G.Byron
Wysłany: 2015-06-14, 16:36
Myszy: Za TM: Zag?oba, Skrzetuski, Bohun
Mo?e, mo?e. G?ównie mnie martwi, ?e nie wiem, jak ich podzieli?. U mnie dwóch zaczyna do wszystkich, a jeden tylko jest bardziej ogarni?ty. Chocia? jak ju? go m?cz? to potem te? ich gania bo ma tego dosy?. Nie mieszkam sama i kiepsko widz? wspó?lokatorów i w?a?cicielk? zachwyconych trzema klatkami.
Dam im chyba ostatni? szans? - duzo mniejsze lokum na jakis czas, bo wieksze, patrzac po Twoich, tez pewnie nie pomoze.
Moze jak nasi idioci skoncza rok to zlagodnieja i kiedys znow zamieszkaja razem...
[ Dodano: 2015-06-14, 16:43 ] Sana, u Ciebie klatki stoja blisko? Nie przeszkadza im to, tzn nie denerwuja sie bliska obecnoscia zapachow innych (teraz juz dla siebie obcych) samcow?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
jutro przyjezdza do mnie myszka z Wawy do Katowic (starsza). To ma by? towarzyszka dla Krówki (te? starszej myszki, której umar?a siostra - byly ze sob? ca?e ?ycie). Pytanie: czy nie odczeka? np 1 dnia od przyjazu nowej myszki, ?eby nie by?a az tak zestresowana? Chodzi o to, ?e moze nowa myszka b?dzie zestresowana podró??, nowymi zapachami i mo?e zareagowa? agresj? na Krówk?. Jak Wy to widzicie?
ale zrobie wszystko tak jak piszecie 
