Pomogła: 34 razy Wiek: 40 Dołączyła: 31 Paź 2012 Posty: 2081 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-10, 14:13
Minka., strasznie mi przykro
zrobi?a? dla niego wszystko co mog?a?...
wielki szacunek za serce które okaza?a? tym dwóm myszkom... przynajmniej ostatnie chwile sp?dzi?y w kochaj?cym domu...
[`]
Trzymaj si?, ?ciskam Ci? mocno ;*
_________________ ?ycie to nieustanne cierpienie, a potem si? umiera.
Pomogła: 34 razy Wiek: 40 Dołączyła: 31 Paź 2012 Posty: 2081 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-10, 21:56
Minka., nie miej do siebie ?alu ani zarzutów, robi?a? co mog?a?, równie dobrze mog?o by? tak ?e ?ycie u poprzedniego w?a?ciciela za bardzo odbi?o si? na jego zdrowiu...
;*
_________________ ?ycie to nieustanne cierpienie, a potem si? umiera.
Wiem o co Ci chodzi, zawsze gdy zwierze odchodzi zastanawiasz si? czy czego? nie przeoczy?a? co mog?o by? wa?ne, co doprowadzi?o do ?mierci. To normalne, ale jestem pewna, ze nie pope?ni?a? ?adnego b??du, czasem po prostu natura jest silniejsza ni? ludzie. Mo?emy sobie wmawia?, ?e panujemy, ?e mo?emy, ale jak przychodzi co do czego, to cz?sto nasze wyobra?enia s? weryfikowane, a wtedy pozostaje nam pogodzi? si? z tym, co los nam przyniós?.
Imi?: Sara Pomogła: 1 raz Wiek: 24 Dołączyła: 12 Mar 2013 Posty: 462 Skąd: Namys?ów
Wysłany: 2014-01-11, 09:16
Dzi?ki dziewczyny .
Najgorsze jest to, ?e u weta by?o ca?kiem dobrze, jak w?o?y?am go do transportera to nawet zacz?? sobie kopa?, my?la?am, ?e chce si? wygodnie po?o?y?-i si? po?o?y?, jak doszli?my do domu to ju? nie ?y?... Nawet wet stwierdzi? ?e nie jest tak ?le, mia?am mu zrobi? jutro ostatni zastrzyk, mia?am mu kupi? sinlac, ?eby go dokarmi? ...
jak mowi moja pani "life is brutal"...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach