Imi?: Dorota
Wiek: 29 Dołączyła: 19 Maj 2014 Posty: 26
Wysłany: 2014-05-29, 01:06 mysz i szczur
Historia jest do?? krótka. Matka szczurzynki umar?a, gdy glut by? ow?osiony i mia? jeszcze zamkni?te oczy. Nie maj?c drugiej karmi?cej samicy, zdecydowa?am si? umie?cisz szczura u myszy, która dopiero co sko?czy?a wychowywa? swój miot. Mysza?ka spisa?a si? na medal i wspaniale odchowa?a swoj? "córk?"
Do chwili obecnej mieszkaj?, jedz? i ?pi? razem. Co wi?cej, szczure? toleruje równie? inne myszy
Szczur ma 5-6 miesi?cy (nie zapisa?am dok?adnej daty urodzenia)
wspaniale ze sie udalo, jednak radzilabym oddzielic bo szczur jak podrosnie zrobi sobie sniadanie z myszy , natury nie da sie oszukac , instynkt dojdzie do glosu i bedzie tragedia
_________________ milosc mozna wyrazic na rozne sposoby
Imi?: Dorota
Wiek: 29 Dołączyła: 19 Maj 2014 Posty: 26
Wysłany: 2014-05-29, 09:15
Hm, odchowa?am tak przynajmniej 3 szczury i nigdy nie skonczylo sie to tragicznie. Mia?am te? mysz, która notorycznie uciekala z klatki i sz?a do jednego z moich szczurzych samców i równie? sie ?wietnie dogadywa?y, cho? faktycznie je?li o t? znajomo?? chodzi, to by?am w szoku. Niestety kiedy szczur umarl (mial ju? 4 lata) mysza postanowila znale?? szcze?cie w klatce samic, nie wyszla z tego ca?a.
Pomogła: 1 raz Wiek: 35 Dołączyła: 16 Mar 2008 Posty: 394
Wysłany: 2014-05-29, 09:56
Myszy: -
W sumie jak tak sobie my?l?, to chyba nie jest to niemo?liwe. S? przypadki odchowywania koci?t przez suki i nikt nikogo nie zjad?, mo?e ze szczurami i myszami by?oby podobnie? Tak samo z gryzoniami wychowywanymi z psami, ?e pies nie atakuje, chocia? normalnie instynktownie by to zrobi?. Ja bym z kolei zasugerowa?a uwa?ne obserwowanie i nie zostawianie ich samym ze sob? bez opieki (tak na wszelki wypadek), ale je?li ?wietnie si? dogaduj?, to w sumie dlaczego mia?yby si? razem nie bawi?? Obawia?abym si? natomiast mieszkania i spania razem (kiedy w?a?ciciel ?pi, nie ma wp?ywu na to co si? dzieje w klatce), ale pozwoli?abym na sp?dzanie wspólnie czasu w ci?gu dnia.
No, ale to takie moje lu?ne przemy?lenia, które niekoniecznie musz? by? w?a?ciwe. Zawsze warto mie? na uwadze niebezpiecze?stwo i nie ryzykowa? za du?o.
Imi?: Dorota
Wiek: 29 Dołączyła: 19 Maj 2014 Posty: 26
Wysłany: 2014-05-29, 10:22
Szczur obecnie jest takiej wielko?ci, ze jakby mia? zje?? mysz to moim zdaniem ju? dawno by to zrobil, ma prawie pó? roku. Oczywiscie rosnie wolniej, ale w tym przypadku ma juz przewag? nad myszami
chodzi o dojrzewanie p?ciowe i zapach hormonów, rui. wtedy zwierz?ta automatycznie mog? przej?? na inny program zachowania.niebezpieczne mo?e by? te? skaleczenie i zapach krwi
Imi?: Dorota
Wiek: 29 Dołączyła: 19 Maj 2014 Posty: 26
Wysłany: 2014-05-29, 17:32
Rozumiem wszystkie g?osy sprzeciwu i obawy, szczurzyca niedlugo idzie do nowego domu. Chcialam jedynie pokaza? jak mysz odchowa?a malucha i, ze czasami mozliwe jest mieszkanie myszy z szczurem
Imi?: Ola
Wiek: 31 Dołączyła: 26 Lut 2013 Posty: 32 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-03, 00:40
Myszy: -
Ja tym bardziej nie umiem sobie tego nijak wyobrazi?. Brzmi jak sensacyjna bajeczka, a kto? poczyta i wpadnie na jak?e m?dry pomys?, ?eby trzyma? mysz ze szczurem i b?dzie tragedia.
Imi?: Dorota
Wiek: 29 Dołączyła: 19 Maj 2014 Posty: 26
Wysłany: 2014-06-03, 01:47
Oks, mysz i szczur to jedynie aktorzy. UWAGA! NIE PRÓBUJCIE TEGO W DOMU je?li forum nie jest do dzielenia sie do?wiadczeniami i informacjami, to w takim razie nie wiem po co zosta?o stworzone. Gdybym sama nie wrzuci?a tego szczura do myszy to te? nie uwierzy?abym od razu, ale bez przesady. Uwielbiam myszy, ale nie jestem chor? fanatyczk?, nigdy nie b?d? je?dzi? z nimi do weterynarza i ich leczyc (wiekszosc hodowców zapewne tego nie robi) ?mierci jednej myszy nie okre?lam mianem tragedii, wi?c dlatego wk?adaj?c przymieraj?cego szczura do myszy doszlam do wniosku, ze nie mam nic do stracenia. Próbowa?am napisa? to w bardziej grzeczny sposób, ale jak wida? najwyra?niej by?o to za bardzo w stylu bajki. Tak, mo?ecie mówi? ze jestem okrutna, bo ?ycie ma?ej myszy nie jest dla mnie mega wa?ne, ale chociaz mam swoje zdanie, a nie udaj? kogo? kim nie jestem :p
Uwielbiam myszy, ale nie jestem chor? fanatyczk?, nigdy nie b?d? je?dzi? z nimi do weterynarza i ich leczyc (wiekszosc hodowców zapewne tego nie robi) ?mierci jednej myszy nie okre?lam mianem tragedii, (...)
Mia?am si? nie odzywa?, ale... je?li pod chorym fanatyzmem kryje si? zapewnianie zwierz?ciu godnych warunków ?ycia (a w to si? jakby nie by?o ?apie opieka weterynaryjna) to ja chyba ?yje w innym ?wiecie.
I mam szczer? nadziej?, ?e nie tylko ja.
Ps. My?l? równie?, ze wi?kszo?? osób nie podchodzi do ?mierci myszy jako do tragedii, ale jest im zwyczajnie przykro, bo si? ze zwierzakiem z?ywaj?
niektórzy naprawd? mocno anga?uj? si? w leczenie swoich myszy, co innym mo?e si? wydawa? przesad?. ja raczej chodz? do weta- 30 z?, kilka zastrzyków i mysz jak nowa, to warto. ale jak mój ukochany Myszak odchodzi? po prostu na staro??, to z bólem serca, ale pozwoli?am dzia?a? naturze.
Pomogła: 34 razy Wiek: 40 Dołączyła: 31 Paź 2012 Posty: 2081 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-03, 09:43
chory fanatyzm to leczenie zwierz?cia, które tego wymaga i które si? wzi??o pod opiek??
mo?e i wi?kszo?? hodowców tego nie robi (cho? s? tacy co lecz?, uwierz) ale rol? hodowcy jest wyeliminowanie s?abych osobników. I je?li nie lecz? to naprawd? powa?nych chorób. Bardziej prawdopodobne ?e nie operuj? guzów czy tym podobnych schorze?, ale gdyby ca?a hodowla z?apa?a przezi?bienie czy wymaga?a odrobaczania to to robi?, bo nie pozwol? by ich praca posz?a na marne i nikt ich z tego powodu nie nazywa fanatykami.
_________________ ?ycie to nieustanne cierpienie, a potem si? umiera.
Pomogła: 1 raz Wiek: 35 Dołączyła: 16 Mar 2008 Posty: 394
Wysłany: 2014-06-03, 09:45
Myszy: -
A ja tam uwa?am, ?e bardzo fajnie, ?e dziewczyna próbowa?a odchowa? szczura. Po pierwsze uda?o jej si?, po drugie to taka ciekawostka dla nas wszystkich, ?e jest to mo?liwe, chocia? ogólnie niepolecane ze wzgl?dów bezpiecze?stwa. By?a sytuacja ekstremalna, m?odemu potrzebna by?a matka zast?pcza, no to si? na szybkiego znalaz?o co by?o pod r?k?, okaza?o si? skuteczne i tyle. Przecie? nikt tu nie zach?ca do trzymania myszy i szczura razem, ona tylko opisa?a wyj?tek, który jest ca?kiem prawdopodobny. Co wi?cej, napisa?a wy?ej, ?e chcia?a nam tylko pokaza? czego uda?o jej si? dokona?. Napisa?y?cie, ?e jest niebezpiecze?stwo, przyj??a to do wiadomo?ci, pisa?a, ?e odchowany m?odziak idzie do nowego domu, czyli nie jest to sytuacja permanentna.
Cytat:
nie jestem chor? fanatyczk?, nigdy nie b?d? je?dzi? z nimi do weterynarza i ich leczyc
Tu ju? bym nie przegina?a. Je?li bierze si? zwierzaka pod opiek?, to jest si? za niego odpowiedzialnym. Mysz chora = trzeba leczy?.
Co do ?mierci myszy, to owszem, nie jest to ?yciowa tragedia, ale jak to zosta?o wy?ej napisane, cz?owiek z?ywa si? ze zwierzakiem. Mo?e i nikt nie wpada w depresj?, jak mysza padnie, ale zawsze jest przykro.
Wydaje mi si?, ?e potraktowa?a? niektóre posty jako atak i zacz??a? si? broni? (podejrzewam, ?e st?d wzi?? si? tekst o chorym fanatyzmie) - niepotrzebnie, po prostu dziewczyny boj? si? o bezpiecze?stwo myszy, bo prawdopodobnie rzadko zdarza si? taka sytuacja, jak ta opisana przez Ciebie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach