Warto - warto próbowa? i nie traci? nadziei, chocia? wiem, ?e czasem ci??ko... Ja te? ju? powoli zaczyna?am j? traci?, bo nie widzia?am post?pów, mimo ?e bardzo starali?my si?, ?eby nasza Pusia zaakceptowa?a biegaj?cego po domu królika i w ogóle jego jako nasze zwierz? a nie co? do gonienia, wyrywania k??bków sier?ci z zadka i nie daj Bo?e zabawki. Chocia? wielkim psem nie jest, to krzywd? bez w?tpienia mog?aby jemu zrobi? i przy której? próbie zapoznawania ich i przyzwyczajania do swojej obecno?ci, w?a?nie troch? sier?ci mu z zadka wyrwa?a, ale gdyby?my pozwolili od razu na luz, to mog?oby si? sko?czy? tragicznie dla weterana Bobka. Pusia ca?a si? trz?s?a jak osika na jego widok, piszcza?a w wniebog?osy, wyrywa?a si? i k?apa?a na niego z?bami, chc?c dobra? si? do niego, par? razy niestety chwyci?a go, na szcz??cie lekko, ale wszystko by?o kontrolowane, tak ?eby królik te? nie czu? si? zaszczuty, mieli?my go na r?kach albo przy sobie, g?askali?my, wymieniali?my zapachami i j? i jego, bo na pocz?tku komendy jakiekolwiek nie przynosi?y rezultatu tzn. przynosi?y, ale Pusia i tak nie mog?a powstrzyma? swojej ekscytacji, dopiero po dobrych paru miesi?cach sze?ciu? siedmiu? uspokoi?a si?... Najlepiej na ni? dzia?a?o moje spojrzenie karc?ce ;p i palec w górze, wtedy od razu bez niczego k?ad?a si?, poddawa?a, wtedy przyst?powa?am do relaksacyjnego masa?u, ?eby si? rozlu?ni?a, ?apa?am j? jak matka za szyj? szczeni? - masowa?am, g?aska?am królika, uspokaja?am Pusi? s?owami, kaza?am przewraca? si? na plecy, drapa?am po brzuchu, Bobka trzymaj?c na kolanach, a? tak coraz bli?ej i coraz bli?ej, ma?ymi kroczkami by?o coraz lepiej, a potem wielka mi?o?? <3 Niezast?piony widok, tak?e w wielu przypadkach to kwestia czasu Trzymam kciuki za Mik?!
U nas tak by?o, ?e to królik jest d?u?ej od psa, bo on ma ju? 10 lat, a psina by?a wzi?ta z ulicy i ju? ze swoimi nawykami, problemami, ale na prawd? uda?o si? nam wiele zdzia?a?, jak sobie przypomn? te prawie trzy lata wstecz... Nadal mamy najwi?cej problemów z chodzeniem na smyczy i w?a?nie z jej ekscytacj? na spacerach... wi?c to nieustaj?ca praca, tak na dobr? spraw?.
[ Dodano: 2015-09-29, 22:09 ]
A tak korzystaj?c z okazji kilka fot dla przypomnienia:
Surykatka -.-
_________________ **~"Kocham ludzi wci?? silnie lecz mocniej Natur?." ~**G.Byron
dzisiaj musieli?my po?egna? sznaucerk? mojej babci - Bonit?, jej oczko w g?owie. walczy?a do samego ko?ca, w ko?cu dzisiaj pomogli?my jej przej?? przez TM. bólu w oczach mojej babci nie zapomn? nigdy...
Wysłany: 2015-11-23, 21:55
Myszy: Za TM: Zag?oba, Skrzetuski, Bohun
Chorowa? ju? od jakiego? czasu, niestety ostatnio si? pogorszy?o. Przynajmniej mog?am przyjecha? do niego na te ostatnie dni. Próbuj? sobie przet?umaczy?, ?e mia? d?ugie, szcz??liwe ?ycie.
Jest beznadziejnie, tak pusto. Drobne rzeczy oszukuj? nas, ?e to mo?e Charlie gdzie? chodzi albo zagl?da, zanim sobie przypomnimy, ?e przecie? go nie ma.
Skarpetka ostatnio przechodzili?my to samo mimo, ?e piesek by? babci, cz?sto tam bywali?my, a w ko?cu Bonita by?a cz?onkiem rodziny. przyjecha?am do babci na drugi dzie? "po" i kojec dalej sta? w pokoju, koce, miski... nie do opisania.
potrzeba du?o si?y i czasu.
Pomogła: 1 raz Wiek: 35 Dołączyła: 16 Mar 2008 Posty: 394
Wysłany: 2015-11-23, 22:56
Myszy: -
Wspó?czuj? Wam... moja psina ma 17 lat, licz? si? z tym, ?e d?ugo ze mn? nie b?dzie, ale to nie jest co?, do czego da si? psychicznie przygotowa?. Jaki? tydzie? temu ?ni?o mi si?, ?e odszed? - obudzi?am si? i zacz??am p?aka?. Nawet nie potrafi? wyobrazi? sobie tego bólu, kiedy ten czas ju? nadejdzie.
snowdog i w tym tkwi najwi?kszy problem. przy pierwszym psie moja babcia wpad?a w tak? g??bok? depresje, ?e nie da?o si? z ni? rozmawia?. tutaj wiedzia?a, ?e musi si? liczy? z tym, ?e powoli nadchodzi czas, ale jedyne, co mog?a prewencyjnie zrobi? to zaopatrzy? si? w leki. zawsze co?, ale i tak przychodz? dni, ?e nic nie pomaga.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach