Wysłany: 2011-01-09, 13:06
Myszy: ICARUS Mohanah albo potocznie Brovar :)
Ja kupilam z hodowli z innego miasta. Myszy przyjechaly do mnie przesylk? pociagowa. Niestety pani konduktor nie bardzo przejela sie ich losem bo siedziala oparta o paczke!!! Powiedzialam jej ze to zywy towar to sie az sama przestraszyla heh
Imi?: Dorota Pomogła: 13 razy Dołączyła: 31 Maj 2009 Posty: 1157 Skąd: Wroc?aw
Wysłany: 2011-01-09, 21:10
Ma?ku, a gdzie kupujesz? Mam nadziej?, ?e nie z zoologa, czy od pseudohodowcy ...
_________________ Atos[*], Portos[*], Hana[*], Iskierka[*], Miko[*], Yuki[*], Tica[*], Maya[*]
Los zwierz?t jest dla mnie wa?niejszy ni? strach przed o?mieszeniem. Los zwierz?t jest nierozerwalnie zwi?zany z losem cz?owieka. (Emil Zola)
Imi?: Dorota Pomogła: 13 razy Dołączyła: 31 Maj 2009 Posty: 1157 Skąd: Wroc?aw
Wysłany: 2011-01-09, 22:04
chowder75, czyli pseudohodowla ... Masakra! Nap?dzasz handel i kupujesz chore zwierzaki ...
_________________ Atos[*], Portos[*], Hana[*], Iskierka[*], Miko[*], Yuki[*], Tica[*], Maya[*]
Los zwierz?t jest dla mnie wa?niejszy ni? strach przed o?mieszeniem. Los zwierz?t jest nierozerwalnie zwi?zany z losem cz?owieka. (Emil Zola)
Imi?: Maciek
Hodowla: Brak Pomógł: 4 razy Wiek: 27 Dołączył: 28 Sty 2010 Posty: 1788 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2011-01-10, 15:54
Myszy: ChlebiSzyna :D
Nie jestem z tego zadowolony ?e kupuje z zoologa ale mam nie zgodzi?a by si? na kupienie myszy i wys?anie paczk?.A poza tym jak nie ja to kto inny kupi te myszy jak nie na hodowle to na karme .
Odpowiadaj?c na pierwszy post tego tematu, opowiem histori? mojego Feliksa- do??... nietypow?.
Dziewczyna z mojej klasy w gimnazjum chcia?a mie? myszk?, rodzice si? nie zgadzali, ale ona kupi?a- trzyma?a ja w szafce. Jej siostra stwierdzi?a, ?e skoro Dana ma, to i ona chce. Tak wi?c by?y w szafce ju? 2, potem dosz?a nast?pna, nast?pna... zrobi?o si? w ko?cu 8.
Kiedy by?am u niej w domu, zaprosi?a mnie do swojego pokoju i otwar?a szafk?, myszaki by?y kochane! ró?ne kolorki... wspó?czu?am im strasznie, mia?y ciasno i duszno, dostawa?y troch? ziarna i wod? w miseczce, któr? ci?gle wylewa?y. Stwierdzi?am, ?e tak d?u?ej nie b?dzie. Przy nast?pnej wizycie ZUPE?NIE PRZYPADKIEM zapyta?am si? jej w obecno?ci jej rodziców- "jak tam myszki si? maj??" jej rodzice byli w mega szoku, kazali si? jej ich jak najszybciej pozby?.
Ja upar?am si? na jednego, wcze?niej nazwa?y go Królewicz, myszor by? bia?o czarny- taki jak krówka ?aciaty ja powiedzia?am, ?e go wezm?- nie mia?am transporterka ani nic innego pod r?k?, wi?c po prostu chodzi? mi po r?kach, czasem siedzia? w kieszeni bluzy, w której trzyma?am d?o? na wszelki wypadek i mizia?am go.
Najlepszy by? moment wej?cia do domu, Edzia posz?a do kole?anki a wróci?a od niej z mysz? w kieszeni, no bywa rodzice nie skapn?li si?, ?e przemyci?am do domu mysz. A poniewa? mia?am ju? w tym czasie szczura i koszatniczki, to posiada?am zapasowy transporterek, posz?am do mojego pokoju, zamkn??am drzwi... w?o?y?am mysz? do transporterka i postanowi?am pokaza? cudo rodzicom mo?ecie wyobrazi? sobie ich min?... oczywi?cie by?y pytania sk?d i po co... ale powiedzia?am co si? sta?o i ?e chcia?am jedn? uratowa?, poprosi?am rodziców, ?e ona b?dzie u mnie tylko jeden tydzie? a? nie znajd? jej domu... tak by?o- up?yn?? szcz??liwy tydzie?, mysz ju? by? taka do mnie przywi?zany jak ja do niego, pami?tam ?e by?o wtedy ciep?o i wzi??am go na balkon, chodzi? mi po r?kach a ja zasmucona patrzy?am na niego... i tata podszed? do mnie i (dialog pami?tam jak dzi?) zapyta?:
-idziesz ze mn? do sklepu??
a ja- ale po co....? (by?am mega smutna)
i odpowied? brzmia?a:
-po domek dla myszki
A mama? no có?- nie mia?a nic do powiedzenia ale potem go polubi?a
Nie mog?am w to uwierzy?, ?e mo?e u mnie zosta?! co prawda, to rodzice nadali mu imi? Feliks, ale co tam- wa?ne, ?e do ko?ca ju? by? ze mn? to by?a na prawd? kochana mysz... po czasie dowiedzia?am si?, ?e imi? to oznacza Szcz??ciarz- co w jego przypadku sprawdzi?o si? w 100% ! nie wiem co sta?o si? z pozosta?ymi 7 myszkami, ale mój ?y? ponad 2 lata ze mn?
Taka historia mojego Felcia
A mój kontakt z Dan?- hmm mimo, ?e razem ko?czy?y?my gimnazjum i trafi?y?my do tej samej klasy w liceum, to i tak kontakt ju? nigdy nie by? taki sam. I dobrze- ona zawsze by?a dziwna
Imi?: Dorota Pomogła: 13 razy Dołączyła: 31 Maj 2009 Posty: 1157 Skąd: Wroc?aw
Wysłany: 2011-01-10, 20:02
chowder75 napisał/a:
A poza tym jak nie ja to kto inny kupi te myszy jak nie na hodowle to na karme
nic tylko wali? g?ow? w mur ...
To gratuluj? z takim podej?ciem nap?dzanie interesu pseudohodowlom, kupowania chorych myszy i sprawiania, ?e kolejne myszy cierpi?.
edisza, to rozumiem; ratowanie, a nie nap?dzanie handlu.
_________________ Atos[*], Portos[*], Hana[*], Iskierka[*], Miko[*], Yuki[*], Tica[*], Maya[*]
Los zwierz?t jest dla mnie wa?niejszy ni? strach przed o?mieszeniem. Los zwierz?t jest nierozerwalnie zwi?zany z losem cz?owieka. (Emil Zola)
Wysłany: 2011-01-10, 20:06
Myszy: ICARUS Mohanah albo potocznie Brovar :)
wero napisał/a:
panaqua, lepiej nie mów ,?e ?ywy bo to jest zabronione
no cos ty? serio? pomidor.. ja pami?tam jak kiedy? zamawiali?my do sklepu ryby z wroc?awia. By?y w wielkim pudle z naklejkami ze ?ywy towar i bylo ok. Ja nawet mia?am pretensje do hodowczyni ze nie napisa?a na pude?ku ?e to ?ywe stworzenie. Paczka musia?a nie?le wedrowa? po poci?gu bo by?a pognieciona i do góry nogami Ju? my?la?am ze sie myszki podusi?y heh
Imi?: Maciek
Hodowla: Brak Pomógł: 4 razy Wiek: 27 Dołączył: 28 Sty 2010 Posty: 1788 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2011-01-10, 20:20
Myszy: ChlebiSzyna :D
edisza Normalnie tak jak historia myszy mojej kole?anki. Kupi?a sobie tydzie? temu samczyka i ?eby mama nie widzia?a wstawi?a go do szafy . W szkole mówi mi ?e ju? sie z nim oswoi?a ?e ma ko?owrotek i klatke po chomiku jestem tylko ciekawy co powie jej mam gdy otworzy szaf?
Wysłany: 2011-01-14, 21:37
Myszy: Bubcia,Orzeszek[samiczka inaczej br?zik ;p],Bia?a (mia?a by? pysia ale nikt tak do niej nie mowil :) M?odziutka pche?ka :D
dosta?am na urodziny w 5-tej klasie ca?y czas gada?am o ró?nych zwierzakach , a? brat mi obieca? ?e mi kupi i tak na urodzinki w lato on mi co? przyniós? powiedzia?am ?e tam nic niema on otwiera i tam 3 przestraszone pyszczki i od razu na progu mama z klatk? ma?a przej?ciowa klatka pos?u?y?a mi troch? i w ko?cu dosta?am swoj? du?? . Nie wiem jak przekona? mam? ale by?o mi bardzo mi?o
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach