Ja uwa?am, ?e stawienie czasem rodziców przed faktem dokonany nie jest z?e gdy si? zna ich zachowanie bardzo dobrze i wie si?, ?e rodzic pokrzyczy ale zaakceptuje pod kilkoma warunkami ( np nie puszcza? po pokoju/domu, zmienia? cz?sto trociny i dba? o zwierzaka aby mia? dobre warunki ale i ?eby nie ?mierdzia?o zbytnio itd ). Trzeba umie? si? dogada?. Ja wiem, ?e stawianie moich starszych przed faktem dokonanym to najlepszy sposób na posiadanie jakiegokolwiek zwierzaka. gdyby nie to ryzyko nie mia?abym do tej pory pewnie ?adnego zwierz?cia, a tak to mam ich sporo i mama uwielbia je chocia? jeszcze niedawno odgra?a?a si?, ?e to ohydne, oble?ne,wyrzuci itd
Ale nie mog? tego polecie? ka?demu, bo ka?dy ma innych rodziców, chocia? to oni by mieli ,,pi?kn?" postaw? wyrzucaj?c zwierze na dwór... Jacy y nie byli takiego czego? raczej nie powinni zrobi?, bo to dla mnie tyrania normalnie.
Maciek3250 Twoja mama widz? podobnie reaguje na zwierz?ta jak moja Na Twoim miejscu zaryzykowa?abym wi?c tym bardziej, ?e mia?e? ju? chomiki a myszki wcale a? tak si? nie ró?ni? od nich
_________________ Down, Soulfly, Metallica, SOAD \m/
Wysłany: 2008-03-30, 15:42
Myszy: gdzie jeste?cie?
Znaczy wiesz ja z ni? na pewno nie b?de o tym rozmawia? bo nie chce sie znowu k?óci? i chodzi? za przeproszeniem ca?y czas wkurwiony bo ona ma jakie? sapy, noto sory ale nie bed? z ni? gada? i sobie nerwów psu? u mnie zwierzakowi si? krzywda nie stanie, mam 14 lat i i dobrze wiem ?e je?eli kupuje zwierze to nie na tydzie? a powiedzmy te 2 lata
Wysłany: 2008-03-30, 15:57
Myszy: gdzie jeste?cie?
No konkretnie chodzi?o mi o ca?e ?ycie bo niektóre gryzonie mog? po?y? rok inne np 3 dlatego by?o te powiedzmy no ale konkretnie chodzi?o mi o ca?e ?ycie
Wysłany: 2011-01-08, 23:43
Myszy: Wiktorek [*], Fabianek [*] i Ahmed [*]
Moje kole?anki powiedzia?y mi co? takiego "Myszki s? fajne ale tylko wtedy, gdy s? ma?e, bia?e i czyste" Ale reszta kumpelek i kumpli mówi, ?e myszki s? OK
Moi rodzice powiedzieli, ?e zwariowa?am, ale nie mieli wi?kszego wp?ywu na to, bo jestem studentk? i mieszkam osobno. Pomarudzili tylko, ?eby nie by?y wa?niejsze od nauki.
Wspó?lokatorce te? si? to nie podoba?o, bo jak, mówi, mia?a myszy i gryz?y.
Mój ch?opak nawet czasami na nie poptrzy i powie "co za skur*****" (z ewidentnym podziwem, np jak Angus wyszed? po kablu od prysznica z wanny ;P) ale marudzi ci?gle, ?e du?o uwagi im po?wi?cam i, ?e nie potrzebne im tyle zabawek.
Hodowla: Artistic
Stowarzyszenie: PMC Pomogła: 20 razy Wiek: 35 Dołączyła: 06 Mar 2010 Posty: 1287 Skąd: Strzelin/Wroc?aw
Wysłany: 2011-01-10, 21:30
Moja matka to najwspanialsze wsparcie jakie mog?abym mie?.
Z pocz?tku nie mog?a przywykn?c do ich ogonów, ale teraz ?miga z mychami równo.
Ostatnio pracuj?, uczelnia, mam w sumie 2 dni w tygodniu wolne. I mama kochana wczoraj zrobi?a mi wspania?? niespodziank?. Wysprz?ta?a mi 90% boksów, wymy?a, wszystkie myszy wymizia?a, nakarmi?a i wymieni?a wod?, abym zm?czona po szkole nie musia?a tego robi?.
Przy miotach te? pomaga, zw?aszcza przy pierwszym, gdzie trzeba by?o oddziela? przez kilka dni do karmienia s?absze osobniki, aby mia?y szans? dosta? si? do matki.
Na prawd? strasznie jestem jej za to wdzi?czna.
A znajomi? Ludzie z roku ci?gle mnie o to wypytuj?, komentuj? urodzone mioty, zainteresowani, a na zaj?ciach z angielskiego nie ma dnia, aby prowadz?cy nie zagadn?? na ten temat:) Ogólnie nie mam ani jednej osoby negatywnie do tego nastawionej.
Imi?: Dorota Pomogła: 13 razy Dołączyła: 31 Maj 2009 Posty: 1157 Skąd: Wroc?aw
Wysłany: 2011-01-10, 22:50
Yun napisał/a:
Ogólnie nie mam ani jednej osoby negatywnie do tego nastawionej.
a ja mam wr?cz odwrotnie
Ca?a rodzina jest przeciwko: ?e mysz,?e ?mierdzi, ?e ogon ma, ze kota mi na?l?, ze bym je mog?a komu? odda? itp.
Ale, ?e to moje zwierzaki, to i moja sprawa. Zreszt? i tak nie za d?ugo sie wyprowadzam, wiec tym bardziej im nie b?d? przeszkadza? (a dodatkowo powiem tylko, ?e myszy i wszystkie ich rzeczy sa w moim pokoju, którego z nikim nie dziel?).
W sumie je?li chodzi o znajomych to wi?kszo?? lubi na nie patrze?, ale o kizaniu nie ma mowy. Nawet jakby chcieli
Jedynie mój m??czyzna je lubi i to z wzajemno?ci? (cho? one to go pewnie lubi? przede wszystkim za te zabawki, które im robi w wolnych chwilach).
_________________ Atos[*], Portos[*], Hana[*], Iskierka[*], Miko[*], Yuki[*], Tica[*], Maya[*]
Los zwierz?t jest dla mnie wa?niejszy ni? strach przed o?mieszeniem. Los zwierz?t jest nierozerwalnie zwi?zany z losem cz?owieka. (Emil Zola)
To mo?e i ja si? wypowiem, moi rodzice byli wiadomo - negatywnie nastawieni teraz to mama stoi i sama z siebie obserwuje i si? zachwyca. Ale jak Cila b?d? Cilek (p?e? narazie nie znana ) chodzi po mojej d?oni, to mama robi 3 kroki w ty?, ?eby by? w "bezpiecznej odleg?o?ci"
Imi?: Dorota Pomogła: 13 razy Dołączyła: 31 Maj 2009 Posty: 1157 Skąd: Wroc?aw
Wysłany: 2011-01-23, 19:19
dakon napisał/a:
jak Cila b?d? Cilek (p?e? narazie nie znana
jak to nie znana??? Przecie? ?atwo jest okre?li? p?e?. A samica nie mo?e mieszka? samotnie...
Ech - poczytaj o myszach, bo kiepsko
Off, ale chyba potrzebny
_________________ Atos[*], Portos[*], Hana[*], Iskierka[*], Miko[*], Yuki[*], Tica[*], Maya[*]
Los zwierz?t jest dla mnie wa?niejszy ni? strach przed o?mieszeniem. Los zwierz?t jest nierozerwalnie zwi?zany z losem cz?owieka. (Emil Zola)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach