Pomogła: 2 razy Wiek: 38 Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 1314 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-09-22, 19:14
Myszy: Fafik
glodar napisał/a:
Ja jako hodowca wiem z do?wiadczenia, ?e wizyta u weterynarza zazwyczaj w niczym nie pomaga, a czasem nawet szkodzi. Chodz? do weta tylko po leki i na u?pienie. Niestety, mysz to nie pies i nie mo?na jej leczy? na co? powa?niejszego ni? ropiej?ce oczy... mo?e si? z czasem doczekamy wetów od gryzoni, ale póki co nie ma sensu na ludzi napada?
No gdybym mia?a takie podej?cie to mój Fafik pewnie ju? by si? nie cieszy? ?yciem. Odwiedzi?am tuzin wetów i wreszcie ten 15 mu pomóg? i wyleczy? z rzeczy która wed?ug wielu by?a nie do wykrycia i nie do wyleczenia. Ale moja wytrwa?o?? i ?wiadomo?c, ze jestem odpowiedzialna za to ma?e stworzonko sprawi?a ze uda?o mi sie mu pomóc i teraz patrz? na niego codziennie jak si? bawi i rozrabia. My?le ze dla samego takiego widoku warto!
glodar napisał/a:
?eby pomóc, trzeba mie? ?rodki. Ma?o teraz mamy dolegliwo?ci, na które myszy mo?emy leczy?.
Nie masz ?rodków nie hoduj zwierz?t! Nawet 5 latek wie ?e zwierzak poch?ania mniej albo wi?cej pieni?dzy trzeba si? z tym liczy?. Ono te? je choruje i chce ?y? godnie. Wi?c argument z brakiem kasy jest tu kiepski.
glodar napisał/a:
Poza tym, nie b?d? polemizowa? z osob?, która ma problemy z projekcj?. Acha, i po?wicz czytanie ze zrozumieniem. To tyle ode mnie.
Nie masz argumentu lepiej nic nie mów bo to zdanie to tylk Cie pogr??y?o. Cz?owiek nie maj?cy argumentów w?a?nie takie wypowiedzi puszcza! Mo?e czasem lepiej przemilcze??
Naorawd? szkoda robi? z siebie...... takimi wypowiedziami!
Hodowla: GLODAR Pomógł: 1 raz Dołączył: 13 Maj 2005 Posty: 108 Skąd: Gda?sk
Wysłany: 2007-09-22, 19:24
Tuzin to dwana?cie, nie pi?tna?cie i ze "?rodkami" bynajmniej nie chodzi?o mi o pieni?dze, ale o samych lekarzy. Poza tym, wychodz? z za?o?enia ?e kto? odpowiedzialny nie musi chodzi? od weta do weta, tylko ma tego "swojego", ale on nie zawsze mo?e pomóc i nie ma po co do niego i??. I o to mi chodzi.
Gratuluj? wyleczenia Fafika (z czegokolwiek), ale wyj?tek potwierdza regu??.
Hodowla: Atavus
Stowarzyszenie: PMC Pomógł: 12 razy Wiek: 37 Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 2716 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-22, 19:56
Myszy: tak
Przede wszystkim warto chodzi? do polecanych wetów. Moi np. s? o tyle dobrzy, ?e nie pal? si? do dawania silnych leków, np. wywo?uj?cych wstrz?s, a jak ju? to informuj?. Najgorsze w wetach jest to, ?e jak si? przyczepi? do jakiej? tezy to nie da si? ich od niej odwie??. Generalnie pocz?tkuj?cych bym zaprasza?a do dobrych wetów, a ju? na pewno je?li np. myszka si? drapie i mo?na ?atwo takiego ?wierzba czy (przy odpowiednim wecie) grzyba wyko?czy?. Do?wiadczeni hodowcy faktycznie maj? tyle wiedzy, ?e sami mog? oceni? co jest myszce potrzebne. Ale przy pierwszej, drugiej myszce je?li ma si? do dyspozycji swoj? osob? (która ma zerow? wiedz? i nie umie pomóc i tak) lub weta, poleca?abym si? wybra?.
Z reszt? tak samo jest z lud?mi... przy trudniejszej chorobie musz? si? nalata? zanim znajd? lekarza który umie im pomóc. I np. taka mamusia po odchowaniu jednego dziecka sama wie jak post?pi? przy problemach zdrowotnych drugiego.
Pomogła: 2 razy Wiek: 38 Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 1314 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-09-22, 20:07
Myszy: Fafik
glodar napisa?/a:
Poza tym, wychodz? z za?o?enia ?e kto? odpowiedzialny nie musi chodzi? od weta do weta, tylko ma tego "swojego", ale on nie zawsze mo?e pomóc i nie ma po co do
To jeszcze si? dowiedzia?am ze nie jestem podiwedzialna!A to ciekawe! A wcale poleceni weterynarze nie sa ?rodkiem do sukcesu!Ja w?asnie z moim maluchem poszlam do polecanych i ?aden nie wiedzia? co zrobic, a pomóg? mu wet z osiedlowego gabinetu w podwórku. I gdybym mia?a jeszcze raz chodzic po wielu wteach by pomóc Fafiorkowi zrobi?abym to. Bo wiem ze on mo?e liczy? tylko na mnie i ze ja za niego odpowiadam.
JA widz? Glodar ze z Toba nie ma co gada?. Dla ochrony twojego w?tpliwego w tym temacie honoru wymy?lisz ka?d? durnot?.
A jeszcze chcia?am doda?,?e zwierzakowi zawsze si? da pomóc bardziej lub mniej ale trzeba chcie?, a z w?asnego doswiadczenia wiem ze wielu wetow nie wie co zrobic i na sile faszeruje roznymi swinstwami lub mowi e nie da sie pomóc, ale tak nie jest! Zreszt? róbcie ze swoimi co chcecie ciekawe tylko kto na tym "lepiej" wyjdzie.
Dziwne podej?cie widz? tu u niektórych rzkomo mi?o?ników myszek . Ja za takich mi?o?ników dzi?kuj?
Wysłany: 2012-07-04, 20:35
Myszy: koszatniczka Saires i pies Marsza?ek
Tak! Warto chodzi?, ale taka wizyta nie jest tania, ch?opak ma do mnie pretensje, ?e policzy?a za mysz jak za psa ale ju? mniejsza o to . By?am z myszk? bo wyszed? jej pod uchem paskudny ropie? przeku?a jej to i naszcz?scie nie ma ?adnych zmian rakowych. Kamie? spad? mi z serca.
Tak! Warto chodzi?, ale taka wizyta nie jest tania
To ju? zale?y od danej lecznicy, weta, no i od tego, co zwierzakowi dolega.
_________________ "T?czowy Most to takie miejsce, które przekraczaj? nasi Pupile i za którym na Zielono-niebieskiej ??ce czekaj? na nasze nadej?cie, by si? z nami po??czy? na zawsze."
tafla, zdziwisz si? ile osób ma z tym problem...Poczytaj cho?by tematy na forum zaczynaj?ce si? od np.: B?AGAM POMOCY!!!
na has?o id? do weta s? standardowe regu?ki: mama nie da, a po co, skoro na forum lepiej wiedz?, myszy nic nie jest, no ale pomó?cie itd...itd...
Tak wi?c, nie ejst to temat przypadkowy, niestety
_________________ wsta? ojciec i matka i dzieci gromadka
i kot i mysza i znów nast?pi?a cisza
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach