Wysłany: 2007-09-06, 11:42 Uszkodzenie myszy przez kota Myszy: Czarek, Karze?ek
Moja myszka ostatnio mia?a starcie z kotem.
Pierwsze co zauwa?y?am to jej noga, myszka ciag?a j? za sob?, pó?niej zauwa?y?am ze jest ca?a opuchnieta, a nast?pnie jej g?owa troche skr?ca?a w praw? strone -> to by?o dwa dni temu. Wczoraj i dzisiaj z nog? itp. jest ju? ok, jest ?wawa, ma apetyt i w ogóle. Ale jej oko mnie martwi. Prosniete jest rop?, wiec napewno nie widzi na nie. Wiem ?e prze?yje, ale bardzo jest mi jej ?al. Na moje oko, jej oko jest troszke wsuniete i bardzo zaropia?e, wydaje równie? pewne odg?osy, przypomina to minitraktor. Dzis naparze rumianku i przetre jej oczko, chocia? chyba nie daje sie dotkna? w tamten rejon g?owy. W?tpie by co? pomog?o, nikt najwyra?niej z mojej rodziny (i mojego ch?opaka, bo to te? jego myszki, w moim domu znajduj? sie tymczasowo) nie wyrusza do weterynarza.
Naszcz??cie kotek nie ma ju? dachu nad g?ow?, lata gdzie? po dzia?kach.
Mam takie pytanie ile mo?e kosztowa? wizyta u weterynarza je??i pójde z tak? chyba chor? myszk??
Ostatnio zmieniony przez kat 2010-09-07, 16:03, w całości zmieniany 2 razy
te traktorze odglosy kojarza mi sie z zapaleniem oskrzeli, a w najlepszym razie z przeziebieniem. to wymaga juz niezwlocznej wizyty u weta.
wet moze cie skasowac 5-10 zl (za pierwsza wizyte, a za kolejne kilka jak bedziesz chodzila z mysza na zastrzyk to calkiem mozliwe ze nie bedzie juz chcial kasy albo tylko jakas symboliczna kwote). no chyba ze jakas klinika calodobowa, wtedy wizyta ok. 30 zl.
a poza tym, powinnas byla ten post umiescic w dziale "choroby", dokladnie pozycja nizej .
Hodowla: MouseBrother Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 22 Sie 2006 Posty: 2823 Skąd: Wroc?aw
Wysłany: 2007-09-06, 15:11
adrien napisał/a:
te traktorze odglosy kojarza mi sie z zapaleniem oskrzeli, a w najlepszym razie z przeziebieniem.
Je?eli to po starciu z kotem, to mo?e to wina jakiego? uszkodzenia mechanicznego czy zapalenia spowodowanego urazem... w plucach czy oskrzelach itp....
Ogólnie niefajna sytuacja
Je?eli to po starciu z kotem, to mo?e to wina jakiego? uszkodzenia mechanicznego czy zapalenia spowodowanego urazem... w plucach czy oskrzelach itp....
moze byc i tak... zupelnie o tym kocie zapomnialam. w kazdym razie u weta warto o tym wspomniec (no i przypomnij sobie sandii czy mysz nie byla ostatnio narazona na przeciagi etc.).
jako? mi tu nie odpowiadaj?... w takim stanie myszka moze szybko odejs na inny ?wiat niestety. To amle zwierzatko. Moze teraz cos jej si? wlasnie rozlewa po organizmie i masz ma?o czasu. Radze si? streszcza? z tym weterynarzem! Powodzenia!
_________________ Down, Soulfly, Metallica, SOAD \m/
Pomogła: 2 razy Wiek: 38 Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 1314 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-09-06, 23:23
Myszy: Fafik
Wed?ug mnie je?li chodzi o ?apke mo?e by? z?amana lub wybita je?li jej u?ywa. A to trz?sienie g?ow? jest bardzo niepokoj?ce bo mo?e oznaczac uraz uk?adu nerwowego ktory powoduje te tiki. A co do oka podejrzewam ze mysia w nie dosta?a pazurem albo czym? innym i po pierwsze ze uszkodzi?o si? mechanicznie to jeszcze sie wda?a infekcja w nie je?li na pazurze (lub czym? innym) by?y zarazki. Myszka napewno cierpi z tym oczkiem i koniecznie id? do lekarza. Ja osobi?cie bym nie ingerowa? w to oczko dopóki nie wiesz co z nim jest. Chc?c pomóc mo?esz zaszkodzi?.
Poza tym nie rozumiem dlaczego jeszcze u weta nie by?a?? Ok to mo?e "tylko" ma?a myszka ale te? czuje i zas?uguje na humanitarn? opiek?. Czy gdyby komu? z twojej rodziny co? si? sta?o te? by nikt si? nie wybiera? do lekarza?? Bo wydaje mi si? ?e by?o by inaczej! Nie pozwól ?ywemu stworzonku cierpie?. Nie bierz tego do siebie co pisz? bo widz? ze sie starasz ale poprostu nie mog? poj?c tego ?e nie posz?as ani nikt z twojej rodziny z nia do weta wko?cu to Twój ma? sir?ciuchowaty przyjaciel.
Wiec myszka nadal ?yje, z nog? jest wszytsko ok. Tylko z okiem nadal sie nie poprawia. Nadal ropieje ale coraz mniej, nie tak intensywnie, tylko ?e zasycha, myszka do ko?ca podczas snu go nie zamyka. Pójde do weterynarza.
Hodowla: Little Foot Pomogła: 4 razy Wiek: 39 Dołączyła: 27 Sie 2006 Posty: 660 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-10, 09:45
Nie masz wpisanego wieku w profilu,ale skoro piszesz,ze masz czlopaka,to zakladam,ze jestes w miare dorosla osoba i dziwie sie,ze czekasz na rodzine,zamiast sama jechac do weterynarza. Skoro widzisz,ze mysz cierpi,to na co czekac. Czyja by nie byla trzeba jej pomoc. Napisz co wet powiedzial. Mam nadzieje,ze myszke wyleczy. Co do kosztow wizyty,ze zalezy widac od miasta. W Warszawie jest to koszt normalnej wizyty u weta ze zwierzeciem, czyli ok 30zl.
Wiec nie zd??y?am pojechac z ni? do weterynarza. Dzis mi zdech?a ;( Serce mi p?ka, jaak na ni? patrze. Aj... Tak mam 18 lat, rocznik 88. No có? z tego powodu, ?e przez ostatni tydzie? intensywnie sie ni? opiekowa?am - sprawia ?e ?ezka kr?ci mi sie w oku. Teraz wiem ?e weterynarz nawet by nie pomóg?. Od oka by nie zdech?a... Widocznie mia?a jakie? wewnetrzne uszkodzenia. Jestem strasznie z?a... Teraz wiem, ?e nale?y od razu odwiedzi? weta - przynajmniej tego mnie nauczy?a. By?a bardzo spokojna, ufna i kochana ... dobrnaoc
Mo?e gdyby? od razu si? ni? zaj??a to mo?e i mysz nie sko?czy?a tak tragicznie..
hmmm zacytuje te? to:
sandii18 napisał/a:
Teraz wiem, ?e nale?y od razu odwiedzi? weta - przynajmniej tego mnie nauczy?a.
Wi?c Natusia12 daj jej spokój bo ju? ma nauczk?... ci??k? to prawda ale teraz wie, ze si? tak nie robi i nie musimy jej jeszcze dobija?.
P.S. Przykro mi z powodu myszki
_________________ Down, Soulfly, Metallica, SOAD \m/
Pomogła: 2 razy Wiek: 38 Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 1314 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-09-11, 19:04
Myszy: Fafik
sandii18 napisał/a:
Teraz wiem ?e weterynarz nawet by nie pomóg?.
W?a?niedlatego to zwierz?tko zdech?o bo nie uzyska?o fachowej pomocy po wypadku. Sta?o sie i ju? si? nie odstanie ale na przysz?o?? zastanów si? nad posiadaniem zwierzaka, bo wida? nie doros?a? do tego albo poprostu brak w Tobie odpowiedzialno?ci.
Strasznie denerwuj? mnie beztroscy ludzie,którzy zawsze szukaj? wyt?umaczenia zamiast poprostu po?wi?ci? godzin? zeby pomóc zwierzakowi,którego nazywaj? swoim przyjacielem. On daje nam rado?? wi?c my te? d czasu do czasu mu co? zaoferujmy a nie zostawmy go samego w potrzebie.
Oby to by?a nauczka dla Ciebie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach