Najsmutniejsza przygoda z moj? myszk? to hmm... chyba jedynie taka, ze kiedys Puszek (moj pies, ktory neinawidzil gryzoni) niezle mnie za?atwil. A ze zawsze gdy puszczalam myszke po lozku zamykalam drzwi to myslalam, ze i teraz s? zamkniete. Najwyrazniej mama przyszla po cos i zapomniala ich zamkn??... W ka?dym b?d? razie gralam sobie w jak?? gierke ( chyba Rayman 2 ) na kompie i patrze a tu Puszek uchachany stoi ko?o mnie. No to go pog?askalam i nie zastanawi?c sie co on tu robi gralam dalej. Nagle ( gdzies tak po dobrych 10minutach) ol?nilo mnie! Uslyszalam mlaskanie i odwrocilam sie natychmiast. Zobaczylam Puszka lez?cego na lozku i co? gryz?cego... Podlecialam a ten zacz?l machac ogonem. Musialam mu na sile pysk otwierac i wyjmowac biedne stworzonko!!! Ten cwaniaczek specjalnie po cichu wspoczyl na lózko ( pewnie zobaczyl pojemniczek po myszce... nigdy mu nie umknie), zebym nic nie widziala.
Mysz byla cala obsliniona, oczy byly tak wielkie ( ze strachu malo jej nie wypadly przysiegam), serce walilo jak m?ot. Wzielam ja delikatnie a psa wypedzilam za drzwi. Nawet ogonek miala lekko ugryziony. Na szczescie przezyla i szybko doszla do siebie( zapytacie czy byla u weta: nie nie byla, bo wtedy byma za mala i mama mi nie pozwolila nigdzie isc bo to tylko mala myszka i kupie sobie druga... no myslalam, ze pierdykne na miejscu jak to uslsyzalam ). No to pod moim czujnym okiem jakos wyzdrowiala i jeszcze pozyla chociaz na pewno nie tak dlugo jak planowala...
_________________ Down, Soulfly, Metallica, SOAD \m/
Ostatnio zmieniony przez kat 2010-08-24, 14:45, w całości zmieniany 1 raz
Imi?: Daria Pomogła: 2 razy Wiek: 33 Dołączyła: 16 Maj 2007 Posty: 138 Skąd: Grudzi?dz
Wysłany: 2007-06-03, 18:08
Myszy: Chico ;)
o ja ale to i tak myszka mia?a szcz??cie, bo pocz?tkowo jak przeczyta?am, ?e wyjmowa?a? j? psu z pyska to my?la?am ?e ju? po niej... rzeczywi?cie smutna przygoda
[ Dodano: 2007-06-03, 18:12 ]
Moja najsmutniejsza przygoda z myszk? by?a w tym samym dniu co j? kupi?am. Przynios?am do domu dwie nowe myszki, w?o?y?am je do akwarium troch? popatrza?am i posz?am na jaki? czas do kuchni. Przychodz? z kuchni, zagl?dam do akwarium i patrz? a tam Maluszek le?y na boku i ma ca?y czerwony brzyszek. Szybko wyj??am go z akwa i w?o?y?am do pojemniczka, niestety nie uda?o si? go uratowa? zosta? prawdopodobnie pogryziony przez drug? myszk?...
Hodowla: Atavus
Stowarzyszenie: PMC Pomógł: 12 razy Wiek: 37 Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 2716 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-06-04, 16:25
Myszy: tak
Jedyna smutna przygoda jaka mi przychodzi do g?owy to z Szaberkiem. Normalnie przygody s? weso?e jak si? je wspomina, a smutne to po psortu ?mier??. To zdarzenie bym tak nazwa?a bo to by? pewien okres - tygodnia. Emielcia wykupi?a mi samotnego, kichajcego myszka na allegro, wys?a?a do mnie do Wawki... stara?am si? mu pomóc. Ma?am du?e nadzieje, ?e pokonamy to zapalenie p?uc ale nic z tego. No i druga jak opiekowa?am si? kilka dni jesieni? oseskami mysimi. Niestety wszystkie cztery umar?y po kolei. Same przygody by?y ciekawe, ale zako?czenie ju? nie fajne.
Imi?: Paulina
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Mar 2007 Posty: 310 Skąd: z Lublina
Wysłany: 2007-06-09, 12:19 Smutna historia. Myszy: Timida, Kropka, Yumi
By?am wczoraj w Zoo Kingu, jednym z 3 wi?kszych sklepów zool w Lublinie i do?wiadczy?am czego? strasznego...
Jak zawsze (chc?c czy nie chc?c ) podesz?am obejrze? myszki. I by?a tam taka jedna "black tan banded" i zachowywa?a si? jakby mia?a ADHD . Biega?a, skaka?a po swoich towarzyszach (których by?o z 20 ) i ogólnie by?a strasznie s?odka. I tak sobie j? obserwowa?am i podesz?o 3 ch?opaków i poprosili sprzedawc? o "dwie jakie? myszy, ?eby w miar? du?e tylko by?y". Sprzedawca wyj?? jedn? mysz za ogon, by? to samczyk (ma?ci "dzikiej, jak Rabatka kat), podniós? j? na wysoko?? ramion i zapyta? czy mo?e by?. Tamci przytakn?li i go?? wrzuci? myszk?, tak wrzuci?, do ma??go tekturowego pude?ka (widzieli?cie pewnie w sklepach, z Vitapolu), a potem wyci?gn?? t? samiczk?, która mnie zainteresowa?a i j?te? tam wrzuci?. Wepchn?? pude?ko do siatki tak jakby tam by? jaki? zwyk?y element wyposa?enia (np. domek) i da? klientowi...
By?am bliska p?aczu. Patrzy?am jak reszta myszek biega zdezorientowana po akwarium...
Wiem, ?e to normalne, ?e tak cz?sto jest, ?e wi?kszo?? tamtych myszek spotyka w?a?nie taki los... przecie? kosztuj? tylko 3 z?... ale nie mog? si? z tym pogodzi?.
_________________ ?wi?ta! Wszystkiego najlepszego! W?a?cicielom wielu, wielu dni wspólnych zabaw, wspólnych momentów uniesienia, wspólnych chwil rozterki, za? myszkom miski zape?nionej s?onecznikiem, wielu radosnych dni biegania w ko?owrotku i dziesi?tek ciekawych zabawek!
Wysłany: 2007-07-28, 13:56
Myszy: Jack Sparrow, Czarna Per?a
Pewnego razu gdy wróci?em do domu mama i moja siostra p?aka?y, poniewa? jak si? pó?niej okaza?o, moj? myszk? (Trinity) zadzioba?a moja pauga (:cry:) .Pó?niej dowiedzia?em si? ?e Trinity urodzi?a ma?e myszki (oczywi?cie przed ?mierci?).Nast?pnego dnia mama kupi?a mleko dla ma?ych kotów, którym karmili?my m?ode myszki.Gdzie? po czterech lub pi?ciu dniach wszystkie myszki umar?y.
[ Dodano: 2007-07-28, 14:13 ]
Pewnego razu (a by? to ju? tydzie? od rozdzielenia Loli od Jacka) pu?cili?my razem obie te myszki.Nagle Lola podbieg?a do Jacka i zacz??a go gry?? po lewej ?apie .Gdy to z siostr? zauwa?yli?my, moja siostra uszczypa?a tak Lolk? ?e ona pu??i?a ?ap? Jacka.By?a ona ca?a zakrwawiona, wi?c siostra pobieg?a po wod? utlenion? i zakropili?my t? wod? ?ap? Sparrowa.Teraz Jack ma ca?? spuchni?t? ?ap? i dwie blizny na lewej ?apie.
_________________ Myszki mojej siostry: Bobek, Lola, Maja
Najsmutniejsza przygoda moich myszy zwi?zana jest z malutk? klatk? - to si? chyba nazywa myszka kwadratowa. Jak dla mnie jest za ma?a nawet na dwie myszy, ale pojedynczego mysza do niej wsadzi?am. No i do?? szybko tego po?a?owa?am Nie mam poj?cia, jakim cudem mysz wepcha? ogon w drzwiczki, ale zasta?am go wisz?cego na tym biednym, zmaltretowanym ogonie. Oczywi?cie ogon by? nie do uratowania i biedak reszt? ?ycia sp?dzi? jako mysz kurtyzowany ;(
Dla niekoniarzy - kurtyzowanie to taki barbarzy?ski zabieg "upi?kszaj?cy" konia, co? jak obcinanie psom ogonów.
Musz? powiedzie?, ?e gdybym by?a tego dnia w szkole, mo?e by do tego nie dosz?o...
?roda. Sprawdzian z historii. Grupka "wspania?omy?lnych" kolegów, idzie do sklepu zoologicznego ko?o szko?y. Sklepik malutki, ?le zaopatrzony, ?mierdz?cy...
Na przerwie, przychodz? z mysz?. Jak mówi?, pani nie b?dzie zwraca?a uwagi, jak b?d? ?ci?ga?, bo zajmie si? mysz?. Mniej wi?cej po 10 minutach lekcji, wypuszczaj? mysz z pude?ka. Pani zniesmaczona, ale no có?, zdarza si? (pomy?la?a o dzikiej myszy). Kaza?a wynie?? mysz na dwór. Zrobi?a to w dobrej wierze. Nie chcia?a zrobi? jej takej krzywdy jak? zrobi?a. By?a to mysz zoologiczna, do tego m?oda. Na pewno nie prze?y?a mrozów i drapie?ników....
(*)
Pomogła: 3 razy Wiek: 36 Dołączyła: 21 Lut 2006 Posty: 764 Skąd: z kosmosu
Wysłany: 2007-11-10, 10:57
Myszy: rudy ch?opak o imieniu Miodek
Brak s?ów,nawet wiem który to zoologiczny,nie powinno by? zwierz?t w sklepach,a je?eli tak to mysz powinna kosztowa? co najmniej 20 z?!,wtedy pewnie by im by?o szkoda.Co ma?o kosztuje, nie ma warto?ci,a powinno mie?,chocia? z racji tego ?e ?yje,odczuwa ból...,przykre ale jakie prawdziwe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach