Je?li od przyjaciela mo?esz uratowa? myszk? to jak najbardziej je?li jej los nie jest Ci oboj?tny. Pami?taj tylko ?e labo cz??ciej maj? ró?ne infekcje i w razie gdyby? zobaczy?a cokolwiek niepokoj?cego reaguj by Twoja tera?niejsza myszka nie rozchorowa?a si?.
Wykupywanie myszek ze sklepów zoologicznych to temat sporny - z jednej strony niby ratujemy od zgubnego losu, z drugiej podkr?camy sprzeda?. To zale?y czy w danym sklepie wi?cej ludzi kupuje je na karm? czy na pupila. W tym drugim przypadku niekupowanie takich myszek mog?oby spowodowa? zamkni?cie takiej toksycznej hodowli ;p - mini off top
_________________ Ecru [*] Fantasy [*] Milkunia [*] Grotka [*]
Zwierz?tom nale?y si? tyle samo mi?o?ci co ludziom
Mam samca od dzisiaj.. Biedne toto i sponiewierane przez kolegów, ale w innym temacie to opisa?am. Istnieje jaka? szansa, ?e myszak teraz jeszcze zaakceptuje kogo?? Póki si? nie zaaklimatyzowa??
Nie radz? dokupywa? drugiego samca, gdy? s? one bardzo terytorialne i mo?e si? to ?le sko?czy?. Zapewnij mu du?o zabawek, aby mia?, co robi? i po?wi?caj mu wolny czas. W ?adnym wypadku nie kupuj samicy, dlaczego? Jest o tym do?? na forum.
Hodowla: MouseBrother Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 22 Sie 2006 Posty: 2823 Skąd: Wroc?aw
Wysłany: 2009-03-28, 10:08
A ja uwazam ze to nie ma znaczenia czy labka czy rasowa...
Wezmie myszke w ktorej sie "zakocha" i nie powinna byc pietnowana czy namawiana na t? czy inn?.
Janette, przy takim podejsciu i z takimi tekstami dojdzie do tego, ze przestana sie rodzic myszki hodowlach gdzie otacza sie zwierzaki troska i uczuciem.
Nie mam zamiaru tutaj sie spierac, ale stawianie "uratowania bidy" ponad "troske i opieke z hodowli"... nie do konca chyba fajne.
Szczegolnie ze w przypadku myszek jest zupelnie inaczej niz w przypadku np. psów. Psy czesto hoduje sie dla kasy... a zaden hodowca myszek nie zarobil chyba na hodowli, raczej sie doklada niezle sumki... po co? Ja np. po to aby moc "zamysiac" fajnymi, zdrowymi, silnymi zwierzakami, ktore beda sprawiac radosc
Jak ktos pisze, nie bierz rasowki bo jej sie nie dzieje krzywda tylko "uratuj z zoologa" (gdzie to ratowanie jest bardzo pozorne) to jest mi troche przykro.
poza tym nakr?canie popytu w zoologu to taki raczej ?redni pomys? im wi?cej sprzedaj?, tym wi?cej sprowadzaj? z hurtowni [czy raczej mordowni].
to nie ratowanie.
to dostarczanie kasy w?a?cicielom zoologów, którzy zamówi? nast?pne myszki, bo na tym zarabiaj? - dzi?ki naiwnym dzieciakom, mi?dzy innymi a sprowadzanie zwierz?t z hurtowni nie przebiega g?adko - nieraz przyje?d?aj? ze z?amaniami, pogryzione, z paso?ytami, z ropniami..... tego klient sklepu nie widzi. "uszkodzone" zwierzaki nieraz l?duj? na ?mietniku, bo wi?kszo?? sprzedawców musia?aby je leczy? na w?asny koszt. i czasem to robi?, je?li im zale?y - dla wi?kszo?ci to tylko praca, a zwierzak to kolejny towar, w dodatku k?opotliwy.
w?a?ciciele sklepów maj? to gdzie?.
taki handel chcesz nap?dza?, janette? zamniast poprze? ludzi, którzy hoduj?c zwierz?ta dbaj? o ich zdrowie fizyczne i psychiczne? gratulacje :]
Jak ktos pisze, nie bierz rasowki bo jej sie nie dzieje krzywda tylko "uratuj z zoologa" (gdzie to ratowanie jest bardzo pozorne) to jest mi troche przykro.
No tu si? zgadzam w 100% a najbardziej z tekstem ,,ratowanie pozorne".
yss napisał/a:
dla wi?kszo?ci to tylko praca
Otó? to. Trzeba liczy? si? z tym, ?e kto? mo?e chcie? mie? myszk? i kupi z zoologicznego, bo pomy?li, ?e nawet dobry uczynek zrobi bo uratuje zwierzaczka. Ale nie ka?dy do tego tak podchodzi a szczególnie sprzedawca, który my?li kategoriami: ,,fajnie, ?e si? sprzeda?y gryzonie, zamówi? ich wi?cej" a nie jak przeci?tny mi?o?nik gryzoni ,,dobrze, ?e si? sprzeda?a, o jedn? wi?cej uratowan? myszk?, mam nadzieje, ?e przestan? je zwozi? do mojego sklepu".
_________________ Down, Soulfly, Metallica, SOAD \m/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach