Jedyne co jestem teraz w stanie o tym napisa?, to to, ?e jego ?mier? by?a szybka i tragiczna... nie ze staro?ci czy czego? podobnego... nie z przyczyn naturalnych... z przypadku
By? wspania?? myszk? i tak? zostanie w moim sercu ... taki spokojny, ufny... (i obronny ;p)
Ech, dzi?ki za mi?e s?owa . Sunday te? jaka? osowia?a by?a... i mój pies ci?gle w?szy przy klatce i rozgl?da si? dziwnie .
To by? fajny dzie? dla myszek... by?am z kuzynk? na podwórku i pomy?la?y?my, ?e we?miemy myszki ?eby sobie pobiega?y po trawie... wzi??y?my klatki i wypu?ci?y?my myszki. Te si? fajnie bawi?y, Max jak zwykle ch?tnie gania? Sunday. W ko?cu mama zawo?a?a nas na obiad. Schowa?y?my myszki, wnios?y?my do pokoju klatki i postawi?y?my je na pod?odze, ?eby?my si? potem mog?y pobawi?. Po obiedzie przysz?y?my do myszek. Otworzy?am klatk? Max'a ?eby najpierw mu nasypa? jedzenia... (w tedy kuca?am, mia?am pi?ty lekko uniesione) myszek szybko wybieg?, a ja tego nie zauwa?y?am... kiedy zauwa?y?am i jednocze?nie sko?czy?am, chcia?am si? podnie?? ale okaza?o si? ?e on le?a? sobie pod moj? stop? ... przygniot?am go... odrazu podnios?am, a on mia? puste oczy... musia?o go bardzo bole?. Mia? drgawki na ca?ym ciele, potem przez kilka sekund dr?a?y mu tylne ?apki, a? w ko?cu poprostu le?a?. Moja kuzynka trzyma?a go na r?kach i palec trzyma?a na jego serduszku... jeszcze bi?o (chyba by? sparali?owany.. ). Zawo?a??m szybko mam? i kiedy przysz?a, Max ju? chyba nie ?y?... ;( ... w tym samym czasie zgas?a ?arówka w ?yrandolu, to schowa?am go do opakowania po nowej. Zanim go pochowa?y?my, obserwowa?y?my, czy on jeszcze ?yje, tylko sparali?owany ale niestety ca?y zrobi? si? blady ...
bardzo mi bez niego smutno ... Lubi?am kiedy k?ad?am go na ?ó?ko i czyta?am ksi??k?, to on przysiada? obok i drzema?. Nie biega? oszalale, czasem tylko przy Sunday lata?. Zawsze by? spokojny, cho? potrafi? si? bawi?....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach