Hodowla: Atavus
Stowarzyszenie: PMC Pomógł: 12 razy Wiek: 37 Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 2716 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-02-12, 10:22
Myszy: tak
To powodzenia! Uwa?aj, bo nawet wet od myszy nie musi si? na nich zna? tak naprawd?... Mia?am doczynienia z wetami od psó i kotów, i z tymi od zwierz?t "egzotycznych" (mysz, he he). I zasadniczo przydatni okazali si? Ci weci którzy brali ma?o kasy, lub nie chcieli w ogóle kasy za byle co. Jest taki spec od egzotyków co objazdowo odwiedza lecznice jak si? do niego zadzwoni, przyje?d?a do najbli?eszj - mase kasy wzi??, nic nie zrobi?. (Nawet co do p?ci doros?ego samca nie by? pewien... ). Nie wiem czemu ta zasada si? sprawadza... Mo?e jak kto leci na pieni?dze nie jest solidny... albo kto kocha zwierz?ta, nie liczy kasy.
Hodowla: MouseBrother Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 22 Sie 2006 Posty: 2823 Skąd: Wroc?aw
Wysłany: 2007-02-12, 10:34
Trafi?am na pare dobrych opinii na temat tego weta w necie.
Ale b?d? ostro?na tak jak radzisz. Zawsze mam jeszcze tego "swojego" weta, u którego si? moge skonsultowa?... ale do niego s? strasznie kolejki i trzeba siedziec w poczekalnie godzine-dwie.
Warto sprawdzi?, mo?e to faktycznie specjalista
Emielcia, a nie my?la?a? o tym ?e oddzieli? myszk? na czas leczenia od reszty? Bo mo?e to co? zarazliwego jest...
Tak czy siak - trzymam kciuki za pomy?lne leczenie
Hodowla: Atavus
Stowarzyszenie: PMC Pomógł: 12 razy Wiek: 37 Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 2716 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-03-02, 13:25
Myszy: tak
Biedaczka... Mam nadziej?, ?e b?dzie si? bardzo powoli rozwija? i nie bola?. (Nie b?dzie operowana, prawda?)
No, musz? powiedzie?, ?e bardzo mi ?al Bundza. Szkoda, ?e takie ma?e zwierz?tka nie mog? w spokoju prze?y? swojego krótkiego ?ycia. Z t? grybic? ju? lepiej ale on wci?? jest chudziutki - tyci - dos?ownie, niknie w oczach. Do tego dzi? odkry?am, ?e te? zapewne ma nowotwór. Ma tak?, hm... 5 - 6 mm kuleczk? przed tyln? ?apk?. Ma?o jest widoczna, dopiero jak si? j? we?mie w palce. Twarda jest, czy bezbolesna, nie wiem, ale raczej tak. Co by to nie by?o to i tak nic raczej nie si? zrobi. Tak czy inaczej w poniedzia?ek u weta spytam o to jak pani wet ocenia t? kuleczk?. Nie wiem tylko czy mówi? mamie, i tak si? myszkiem martwi. I tak w poniedzia?ek, je?li b?dzie ze mn? to si? dowie.
Najbardziej mnie szokuje, ?e on zawsze by? tak? ?yw? myszk?, a teraz tylko ?pi i je, czasem pogryzie rurk?, ko?owrotek ju? dawno poszed? w odstawk?. No i ta waga. Szybko u mnie przyty? by? do?? grub? myszk?, a teraz jest mniejszy ni? kiedykolwiek kiedy i mnie by?.
Hodowla: Atavus
Stowarzyszenie: PMC Pomógł: 12 razy Wiek: 37 Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 2716 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-03-05, 20:31
Myszy: tak
Byli?my u weta. Dosta? ostatni raz ten lek. Jeszcze z dwa razy go wyk?pi?. Ogólnie jest lepiej z t? grzybic?. Co do guza (okaza?o si? w?z?a ch?onnego) babka powiedzia?a, ?e jak si? bardzo powiekszy w ci?gu dwóch tygodni to b?dzie si? my?le? co z nim zrobi?. Na operacj? jest za stary raczej, no i przede wszystkim ma bardzo nisk? odporno?? ju?, w zwi?zku z tym co by si? nie wyci??o to i tak b?d? nowe guzki.
Hodowla: Atavus
Stowarzyszenie: PMC Pomógł: 12 razy Wiek: 37 Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 2716 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-03-17, 09:59
Myszy: tak
No... guz Bundza si? sporo powi?kszy? przez dwa tygodnie. Nie b?d? stresowa? starej mysi operacjami. Póki nie przestanie je?? czy w inny sposób nie oka?e si?, ?e si? m?czy dam mu spokój. Póki co b?dzie bra? leki na odporno??.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach