Imi?: Moni
Wiek: 36 Dołączyła: 07 Lip 2008 Posty: 43 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2008-07-13, 23:59 Czy mog? ju? posprz?ta???? Myszy: Fruzia, Kundzia, Andzia, Mysza i Myszol
Dwa dni temu urodzi?y mi sie myszki. S? ?liczne i zdrowe, ale ja nie o tym. Chcia?abym sie dowiedzie? kiedy mog? posprz?ta? w akwarium??? Chodzi mi o wymian? trocin i umycie go. Wiem ?e nie mog? rusza? male?stw, a poza tym boj? sie je rusza?... Wydaje mi sie ze ich dzieci?stwo w zasiusianych troczinkach nie b?dzie zdrowe.
A jak dawno temu wymienia?a? wiórki? I gdzie narodzi?y si? maluszki? Je?eli w jakim? domku to wystarczy, ?e przeniesiesz na czas sprz?tania maluchy razem z miejscem ich narodzin ( nie wymieniaj?c trocin gdzie s? m?ode! tj przenoszenie miejsca narodzin, maluchów i wiórków na których m?ode le?? - matka dba aby TAM by?o czy?ciutko ).
Je?eli wymienia?a? niedawno to nie ma co si? spieszy?. Zazwyczaj przy m?odych matka wi?cej czasu z nimi sp?dza ni? biegaj?c i za?atwiaj?c si? wsz?dzie gdzie popadnie
Je?eli dawno sprz?ta?a? to tak jak pisa?am: Mo?na spokojnie wymieni? ale tak aby zostawi? wiórki, w których le?? m?ode, poniewa? jest tam ich naturalny zapach i matki i w ogóle ( z reszt? napisa?a?, ?e si? je rusza? boisz wi?c raczej by? tego nie wymieni?a ale na wszelki wypadek napisa?am ).
P.S. Nie masz si? czego ba?. Nie skrzywdzisz je. Dwa dni to ma?o, prawda ale powiem Ci, ?e maluchy ( nie tylko oseski ale te? np dzieci ludzkie ) s? bardziej odporniejsze np na upadki z wysoko?ci ni? doros?e mychy co nie znaczy, ?e ka?? Ci nimi rzuca?! Po prostu nie musisz si? ba? o oseski. Spokojnie wymie? gdy zacznie cuchn?? w klatce, pó?niej m?ode z matk? ponownie do klatki w to samo miejsce i po sprawie.
_________________ Down, Soulfly, Metallica, SOAD \m/
Moja myszka urodzila dzisiaj4 godziny temu! i nie zajmuje sie wogole nimi sa zimne i leza przed domkiem... czy to normalne? nie znam sie na tym i prosze zeby ktos mi opowiedzial cos o tym...:( czy ona je odrzucila? Myszy zjadaja swoje male?
Hodowla: MouseBrother Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 22 Sie 2006 Posty: 2823 Skąd: Wroc?aw
Wysłany: 2008-08-01, 09:02
Gdyby je odrzuci?a to raczje by je zagryz?a.
Samice czesto tak maja, przez jakis czas po porodzie podchodza do dzieci tylko na karmienie i sprawiaja wrazenie jakby je porzucily a mimo to maluszki maja pelne brzuszki (moze to depresja poporodowa? ).
Tak wi?c nie pozostaje Ci nic onego tylko czekac. Bo sama i tak nie pomozesz i nie odkarmisz maluszkow. I przede wszytskim nie przeszkadzaj samicy i jej nie stresuj. Zapewnij jej maksymalnie duzo spokoju.
Hmmm. tylko jest taki problem ze.... one juz sie robia sine tak jak jenen krory wczoraj umarl... 2 ma w domku... ale niewiem czy one zyja czy jeszcze tam sa...i ona tylko po nich depcze... nie karmi ich... ale czy one powinny byc takie zimne?/?
Nie koniecznie. Cz?sto matki nie opiekuj? si? m?odymi i wcale ich nie zagryzaj? tylko raczej olewaj?.
Emielcia napisał/a:
Samice czesto tak maja, przez jakis czas po porodzie podchodza do dzieci tylko na karmienie i sprawiaja wrazenie jakby je porzucily a mimo to maluszki maja pelne brzuszki (moze to depresja poporodowa? ).
Z tym si? zgadzam. Cz?sto opiekun my?li, ze matka nie opiekuje si? m?odymi ale karmi? je karmi. Oseski kilkudniowe nie maj? wielkich rozmiarów i maj? ma?e brzuszki, a dla niedo?wiadczonego opiekuna mo?e to wygl?da? nawet jakby by?y g?odzone :]
Emielcia napisał/a:
Bo sama i tak nie pomozesz i nie odkarmisz maluszkow.
Hm mnie si? uda?o Ale to na prawd? du?o pracy W tym przypadku równie? uwa?am, ?e nale?y czeka? i da? matce szans?. Mo?esz te? dokupi? samiczk? i powinna równie? karmi? m?ode ale to by?oby bardzo ryzykowane i nie wiem czy by? sobie poradzi?a Matka zjada m?ode zazwyczaj gdy si? o nie boi lub gdy rodzi w nowym miejscu i nie jest oswojona.
hmmm.... nic nie rozumiem... ona zjadla w nocy jednego...hmmm niewiem zobaczymy... a to ze ma na szyji taka wielka wystajaca gulke to cos powaznego? bo chcialam z nia isc do weterynarza ale no urodzila i niestety juz nie moglam....
[ Dodano: 2008-08-01, 14:01 ]
to jej pierwsze dzieci i mamy ja juz od pol roku
niedawno kilka dni temu zdech samiec... strasznie sie meczyl... moze niewiem... zwiazane cos z tym jest?
Wysłany: 2008-08-01, 15:37
Myszy: du?o myszastych niebieskich i innych
Gulka pod szyj? nie pojawia si? z dnia na dzie?, wi?c troche niejasne jest dla mne wykr?canie si? porodem.
Mo?e to by? powi?kszona tarczyca, mog? to by? powi?kszone w?z?y ch?onne od jakiego? zapalenia w organizmie lub od procesu nowotworowego dotycz?cego uk?adu limfatycznego.
Je?eli samica jest chora to cz?sto nie jest w stanie zaopiekowa? si? mlodymi, lub poprostu nie chce. Mo?e doj?? te? do zaka?enia mlodych jeszcze w ciele matki, przy porodzie lub z mlekiem matki - dzieciaki nie bed? w stanie dobrze si? rozwin??, moga byc chorowite lub nie w pe?ni wykszta?cone.
O samcu nic nie wiemy z twojej wypowiedzi. Ale je?eli by? chory, lub by? nosicielem jakiego? paskudztwa po przechorowaniu to mog?o to mie? znacz?cy wp?yw na zdrowie m?odych i ich rozwój. Dodatkowo je?eli samica by?a zdrowa móg? on j? zarazi? podczas po??czenia myszek na okres krycia.
Jedn? z g?ównych zasad jest niedopuszczanie do rozrodu chorych osobników. W przypadku takiego postepowania jest to wysoce nieodpowiedzialne.
Myszki byly zdrowe.... obydwie... a ta gulke zobaczylam niedawno, nie biore jej na rece poniewaz boi sie ucieka i gryzie.. druga zas taka nie byla wrecz przeciwnie sama wchodzila na reke i lubila buszowac poza akwarium lecz pewnego dnia gdy wrocilismy z tyg wakacji on dziwnie lezal byl mokry i ledwo oddychal... bylo za poznoo zeby mu pomoc... a myszka druga nie miala wczesniej czegos takiego...
i nie jest porod wymowka tylko balam sie ze moge jej cos zrobic za bardzo zestresowac i cos sie jej stanie lub malym. Ona sie bardoz denerwuje i ucieka wiec chcialam dla niej dobrze... nie zagladam do niej tak nachalnie tylko zerkam i patrze ze myszki male 2 byly u niej w gniezdzie lecz juz ich niema???!!!! co sie z nimi stalo? zakopala je w sianku?
Je?li nie s?ycha? pisków od d?u?szego czasu, mog?a m?ode po prostu zje??. Jak piszesz, by?a bardzo zdenerwowana, wi?c mog?a uzna?, ?e nie jest wystarczaj?co bezpieczne, ?eby wychowa? m?ode. W naturze samica, zabijaj?c zagro?ony miot oszcz?dza energi?, dzi?ki której b?dzie mog?a wychowa? ma?e w bardziej sprzyjaj?cych warunkach. Tak dzia?a instynkt.
_________________ "Lepiej milcze?, nara?aj?c si? na podejrzenie o g?upot?, ni? odezwa? si? i rozwia? wszelkie w?tpliwo?ci."
Wysłany: 2008-08-01, 19:27
Myszy: du?o myszastych niebieskich i innych
Je?eli wszystko by?o Ok z myszami to prawdopodobnie sta?o sie tak jak napisa?a Mangalarga. Mia?am tez takie przypadki.. nawet po ograniczeniu kontaktu do dwoch dziennie, oraz klatce w cichym ciemnym miejscu.. Z ?wie?? wod?, dostatkiem jedzenia i materia?ów na gniazdo. Niestety tak sie zdarza
W takich przypadkach (ograniczony kontakt, odpowiednie ?ywienie, brak chorób, itd.) dzia?a szok poporodowy. Samica albo porzuca m?ode i nie interesuje si? nimi wcale, albo wsz?dzie dostrzega czaj?ce si? zagro?enie (tym bardziej, je?li jest nieoswojona) i zjada miot. Có?, nigdy nie ma 100% pewno?ci, ?e myszce uda si? odchowa? miot, nawet, je?li si? chucha i dmucha na zimne
_________________ "Lepiej milcze?, nara?aj?c si? na podejrzenie o g?upot?, ni? odezwa? si? i rozwia? wszelkie w?tpliwo?ci."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach